Trochę filozofii i dużo smaku. Dumni młodzi winiarze z Ayles
Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.
– Arystoteles
Łatwo uznać taką sentencję za swoją. I za taką uznali ją twórcy Pago Ayles. To winnica, która powstała w 2000 roku i już ma na swoim koncie niejedno osiągnięcie. Przede wszystkim czysta Garnacha z 2010 roku – czyli szczep nam znany głównie z mieszanek powstających w prawie całej Hiszpanii – tu w Aragonii zwany tinto aragones – na konkursach zdążył już zdobyć nagrody dla najlepszego młodego wina w Hiszpanii. Myślę, że, dla tak młodych działaczy na potężnym rynku winiarskim, jest to ogromne wyróżnienie. I słusznie, bo wino jest przyjemne, o mocnym owocu z odrobiną wanilii i czekolady.
Ponadto godne uwagi dwa wina w całkiem przystępnych cenach: a de Ayles i Dorondon Chardonnay.
Pierwsze to mieszanka merlota, tempranillo, garnacha i cabernet sauvignon. Co ciekawe, choć nie bardzo istotne dla samego smaku wina i naszego zadowolenia – wina z tej winnicy mają bardzo ciekawie nadawane nazwy. To, o którym teraz mowa, to oczywiście pierwsza litera nazwy Ayles. To dla uczczenia momentu, kiedy wieś (aldea, dawniej aldeya) została zdobyta przez chrześcijan i Alfonso I w 1122 roku. Następne wino z literą y na etykiecie – to dopiero projekt na 2012 rok. Y od yegua, czyli po prostu klacz. Na cześć zwierząt, dzięki którym dało się uprawiać aragońską ziemię. I tak kolejno – każda litera z nazwy winnicy jest inspiracją do powstania wina. Wracając do tego, co już dostępne, czyli a de Ayles – to wino ciekawe, ładnie się otwierające i sprawiające przyjemność. O mocnym aromacie dojrzałych owoców i długim, miękkim finiszu. Naprawdę warto spróbować.
I jest jeszcze mój nie-ulubieniec. Szczep chardonnay w cudnej odsłonie. Mocno owocowe – z morelami, brzoskwiniami, ananasem i kwiatami, z cytrusowym niuansem, ze świeżością i wdziękiem.
Wina naprawdę dobre i ciekawie oprawione – filozoficznie i graficznie.