Miód trójniak niesycony* leżakowany w beczkach po torfowym whisky, czyli rzecz dla prawdziwych koneserów. Stąd dymny, torfowy aromat znakomitych single maltów z wyspy Islay.
Miodosytnia Vilkus należąca do rodziny Wilkuszów znajduje się w Wodzisławiu w województwie świętokrzyskim. Rodzina zajmuje się miodostytnictwem od pięciu pokoleń, a wcześniej, przodkowie pochodzący z Węgier zajmowali się tam uprawa winorośli i produkcją wina.
Tradycja rodzinna sprawiła, że naturalną koleją rzeczy Wilkuszowie robią dziś kraftowe miody pitne.
Produkują niewiele, z bardzo dobrych składników, mają własne ujęcie wody przeznaczonej do produkcji trunków, korzystają z lokalnych produktów, dzięki którym wzbogacają smaki swoich trójniaków (owoce i zioła). Jednocześnie stosują ciekawe zabiegi uszlachetniające: leżakują swoje miody w beczkach po whisky czy koniaku.
*Sycenie lub niesycenie miodu? O co chodzi? Sycenie miodu to po prostu gotowanie brzeczki miodowej (brzeczka=woda i miód). Sycenie służy zabiciu wszystkich dzikich drożdży, drobnoustrojów i bakterii. Brzeczka sycona łatwiej i szybciej fermentuje. Miody niesycone to takie, przy produkcji których brzeczkę uzyskuje się ze zmieszania miodu z woda o temperaturze 30°C.