Na majówkę z winem w koszyku
Są takie wina, których sprzedawać nie trzeba. Same to robią. Już to leżą na półce już to znikają. Przyciągając naszych gości jak magnez. Pochodzą z Wintrich nad Mozelą, tam mieści się Weingut Geierslay. To oczywiście firma z tradycjami, bo winnice należą do rodziny Kilburg od połowy XV wieku, więc jest to jedna z najstarszych nad Mozelą. Ale w gruncie rzeczy pewnie znalazłoby się wiele takich rodzin w winiarskim świecie. Za to wina, które robią, trafiają do nas, jak rzadko które, szczególnie, jeśli trzeba dokonać wyboru win na majówkę.
Riesling, jako moja wielka miłość, która trwa i trwa nieprzerwanie od lat – to szczep nad Mozelą oczywiście królujący. I słusznie, bo żadne inne siedlisko nie daje temu szczepowi takiej miękkości. I choć wielbię rieslinga superwytrawnego, mineralnego, nawet mocno kwasowego, to nie zawsze do wszystkiego pasuje. Na majówkę wolałabym te subtelniejsze wersje, żeby i moi goście byli usatysfakcjonowani. Nawet Riesling Kabinett Trocken to wciąż duża delikatność, żywość, rześkość i soczystość – po prostu czysta przyjemność z picia. A potem można, dla lubiących więcej słodyczy, dać Riesling Hochgewächs * – słodszy, trochę perfumowany, dojrzalszy i wdzięcznie owocowy.
Bardzo wesołym, codziennym winem jest Rotling Feinherb, czyli ciemnoróżowe, soczyste wino, zrobione z mieszanki pinot noir i pinot blanc (Spätburgunder i Weißburgunder), pachnące truskawkami, taka majówkowa pychotka z nieprzesadzoną ilością cukru resztkowego. Oznaczenie Feinherb wyraża odrobinę więcej słodyczy niż w winie półwytrawnym – a w tym konkretnym przypadku to naprawdę minimalnie więcej. Jest też smakowita słodycz w postaci Rieslinga Spätlese, z późno zbieranych gron, ze sporą dawka cukru, ale dzięki doskonałej równowadze cytrusowej kwasowości, broni się zarówno do ciastka, sałatki owocowej, jak i solo. Siedzieć pod drzewem, na kocu wyciągnąć nogi, riesling do kielicha i świat wygląda zupełnie inaczej. No i jest jeszcze godny wzmianki Weißburgunder – elegancki, pełniejszy, ale wciąż superowocowy. Wierchuszka oferty Weingut Geierslay to oczywiście riesling. Nazywa się Riesling Feinherb Alte Reben – cudnie delikatny, ale pełny, owocowy, ale i mineralny. Choć nazwany Feinherb – cukier resztkowy ledwie się wyczuwa, więc absolutnie idealnie dopasuje się do jedzenia. I tak bym urządziła sobie majówkę. Dużo Rieslinga, trochę Rotlinga i ciut Weißburgundera. Żyć, nie umierać. W każdym razie, nie w taką majówkę…
*Hochgewächs – to oznaczenie dla win niemieckich o zawartości cukru resztkowego nieco większego niż powinno być w winie wytrawnym (trocken), ale mniejszego niż w regularnym półwytrawnym.