Szukaj w sklepie
12 638 25 10

Winnica Kraków

Na tapecie: FLAMES ROSÉ 2016

Różowe wina w Polsce nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem. Próbujemy przekonywać, że dobre rosé to po prostu dobre wino. Dlatego też każdego lata staramy się lepiej te wina eksponować, robimy też akcje “Różowe lato w Winnicy”, które sprawiają, że niejedna osoba dopiero poznaje różowe wina dobrej jakości – a nie masową produkcję, której wszechobecność odbierała im dobrą sławę. Faktem jest, że wina różowe są raczej winami codziennymi, mniej lub bardziej wyrafinowanymi, ale pewnego pułapu cenowego nie przekroczą.

O ile cena i jakość wina czerwonego może osiągnąć taki poziom, że możemy mówić o perełkach, winach bardzo wysokiej jakości, długo starzonych zazwyczaj, za które trzeba słono zapłacić. Jeśli ktoś ma taką możliwość i chęć oczywiście. W przypadku win białych też znajdzie się spora gama win kosztownych, leżakowanych, produkowanych specjalnie, pochodzących z wyjątkowych miejsc. Tymczasem jeśli chodzi o wina różowe, nikt nie produkuje bardzo drogich win różowych. Może tylko z tego faktu wynika traktowanie win różowych jako tych mniej poważnych. Nawet sławny na całym świecie różowy Tavel z Doliny Rodanu nie osiąga cen, które ustawiałyby go w tym samym rzędzie co znakomitości z półki z czerwonymi winami.

Rosé, które mieliśmy na tapecie w zeszły piątek to chyba średnia lub średnia-niższa półka cenowa. Pochodzi ze znanej wszystkim naszym klientom winnicy z południa Rumunii – Budureasca SRL. Wino zostało zrobione z dwóch odmian: Shiraz i Fetească Neagră. Wybór tych szczepów dokładnie odzwierciedla ogólną linię winnicy jeśli chodzi o produkcję win. Budureasca robi wina z odmian autochtonicznych i międzynarodowych doskonale łącząc “nowoświatowy” styl produkcji win z lokalnym charakterem odmian. Firma współpracuje z brytyjskim enologiem Stephenem Donnelly, który całe lata zdobywał doświadczenie w Australii, nie ma się więc co dziwić, że charakter tych win jest taki “międzynarodowy” w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Ale do rzeczy, Vine in Flames Rosé 2016 urzeka lekkością. Ma jasny, łososiowy kolor i smakuje tak, jak wygląda – lekko i subtelnie. W nosie uwodzi aromatem świeżych, soczystych owoców: truskawek, malin, czereśni z lekką cytrusową nutą. W ustach jest niebywale orzeźwiające, soczyste, chrupkie. Zresztą cała linia Vine in Flames to bardzo żywe, znakomite wina.

Myślę, że można całe lato spędzić tylko z takim winem. Nadaje się do lekkich dań mięsnych, makaronów i sałatek, do serów i przekąsek. Nade wszystko sprawia przyjemność pite solo. Lubimy takie uniwersalne cudeńka.