Półsłodkie wino z regionu Rioja
Region winiarski Rioja DOCa to takie miejsce na winiarskiej mapie świata, które jednoznacznie kojarzy się nam z czerwonymi winami z tempranillo, ewentualnie tempranillo/garnacha. Może być młode, przez młodych pite z colą, co budzi nasze oburzenie, ale niesłusznie chyba… Może być leżakowane parę lat, bardzo bogate, bardzo drogie. Ale wciąż czerwone. Biała Rioja powstaje zwykle z odmiany viura (z dodatkiem malvasia czy verdejo). I nic w tym zaskakującego, to wiemy nie od dziś.
Jednak mamy w naszym magazynie i na naszej hiszpańskiej półce wino z Rioja, które nie jest czerwone, i to jeszcze nic bardzo dziwnego, ale nie jest też wytrawne i to już jest co najmniej zaskakujące. Białe wytrawne wina z tego regionu znamy dobrze, proste, owocowe albo bardzo złożone, długo leżakowane (Capellania od Marqués de Murrieta na przykład), ale półsłodka Rioja to już naprawdę ewenement, wielka rzadkość.
Satinela Marques de Caceres, o której mowa to wino niezwykłe – musimy to podkreślić raz jeszcze. Jest z “czerwonego regionu” Rioja, jest białe, jest półsłodkie, owoce pochodzą z późniejszego zbioru. Zawartość cukru resztkowego to 32 g/l. Nie bardzo dużo, ale wyraźnie słodko. Przy dobrej równowadze kwasowości, mamy wino idealne do szarlotek, serników, ciasteczek, sałatek owocowych, gruszkowych tart czy serów z niebieską pleśnią. Albo serów w ogólności, jeśli pójdziemy zgodnie z tezą, że najlepsze do deski serów (zgroza sommeliera) są wina z wyraźną słodyczą.
Satinela powstała w znanej winnicy Marqués de Cáceres, która na polskim rynku ma już swoje miejsce od lat. Firma powstała w 1970 roku jako efekt winiarskich rodzinnych tradycji. Obecnie prowadzona jest przez piąte pokolenie winiarzy i znana na całym świecie.
Co do smaku, to wino oferuje dużo. Ma ładny słoneczny kolor, świeży, bez herbacianych refleksów, pachnie uroczo, ale nieprzesadnie: dojrzałymi owocami, marakują i pigwą, bananem i słodką soczystą pomarańczą z delikatną jabłkowa nutą. W ustach jest rześkie, bardzo świeże i tak dobrze zrównoważone, że naprawdę nic lepszego w tym charakterze nie piliśmy w ostatnim półroczu.
Uwodzicielskie, jedwabiste, satynowe – jak sama nazwa wskazuje – po prostu smaczne.