Tempranillo+syrah+merlot – czy to się może udać.
O dużej spółdzielni Cristo de la Vega z Kastylii La Manchy pisaliśmy już w poprzednim miesiącu, ale pojawiły się właśnie nowe wina z tego samego, sprawdzonego źródła, więc nie sposób o tym nie wspomnieć.
SigloXX to seria ciekawych win zrobionych z różnych odmian lokalnych (tempranillo czy airén) i międzynarodowych (merlot, syrah, sauvignon blanc). Na początek, w ramach naszych prób weekendowych, postanowiliśmy sprawdzić to, co najbardziej zaskakujące, a może najbardziej podejrzane.
Rzecz tyczy oczywiście SigloXX tinto Tempranillo-Syrah-Merlot 2015. Młode wino, które powstało z połączenia trzech bardzo dobrze znanych odmian, które jednak nieczęsto występują razem. Wino ma 12,5% alkoholu, nie jest zatem szczególnie mocne. W południowych krajach regułą jest raczej 13,5%-14% – dlatego też ta niższa zawartość cieszy nas bardzo. Czasem po prostu potrzebujemy lżejszych win. A mniej niż 12% mogą oferować już chyba tylko Niemcy.
Schłodziliśmy nasze Siglo tinto troszkę poniżej tradycyjnych 18°C jako młode wino i co otrzymaliśmy? Wiśniowo rubinowy, żywy kolor z delikatnym fioletowym połyskiem. Standard. Bardzo ciekawy, intensywny aromat owoców: porzeczek, jagód leśnych, jeżyn i dojrzałych śliwek i słodkiego wiśniowego kompotu. Nos jest po prostu totalnie owocowy, ale naturalny, nieprzesadny. W ustach bardzo subtelna kwasowość, żywa, łagodna, owocowa. A na końcu dość przyjemne taniny, bardzo łagodne.
Owoce wszystkich trzech odmian są zbierane, transportowane i winifikowane osobno. Dopiero po fermentacji robi się mieszankę, której efekt końcowy naprawdę się udał.
Młode, dobrze zbalansowane, owocowe i eleganckie – tak pisze o nim producent. Z elegancją bym nie szalała, bo to w końcu młode wino, ale cała reszta się zgadza. Do picia z przyjemnością. I zapach świeżego kompotu z wiśni przenosi nas prosto do letniej babcinej kuchni. Prawie jak magia.