Z czym to się je? Ocet balsamiczny z Modeny.
Ocet balsamiczny wytwarza się w Emilii-Romanii najczęściej z winogron szczepu trebbiano lub lambrusco. Nie poddaje się gron fermentacji, ale moszcz jest gotowany dopóty, dopóki nie utraci trzeciej części objętości. Tak zagęszczony ciemny sok winogronowy wlewa się do beczki (najczęściej dębowej, ale czasem używa się beczek z kasztanowca, jałowca czy wiśni) i przechowuje w miejscu, gdzie moszcz poddawany jest skrajnym warunkom klimatycznym. Kiedy ocet tworzono w warunkach domowych, leżakował na strychu. Wówczas latem działały bardzo wysokie temperatury, zimą niskie. W ten sposób co roku leżakujący ocet traci około 10% objętości, ulega fermentacji i dzięki temu uzyskujemy produkt bardzo aromatyczny, gęsty i bardzo ciemny (nawet jeśli powstawała z białych gron trebbiano).
Dłużej leżakujące octy miesza się z tymi młodszymi i przelewa do coraz mniejszych beczułek. Najszlachetniejszy z modeńskich octów balsamicznych to tzw. Tradycyjny ocet Balsamiczny, który musi leżakować min. 12 lat i do uzyskania 1 litra takiego szlachetnego przetworu używa się ponad 100 kg winogron. Co oczywiście przekłada się na jego cenę.
Poza walorami smakowymi ocet balsamiczny posiada szereg właściwości korzystnych dla zdrowia: poprawia trawienie, zmniejsza apetyt i wspomaga spalanie tłuszczu, reguluje pracę jelit, wspomaga leczenie żylaków i absorbuje toksyny. Zawiera dużo fosforu, potasu i magnezu. dzięki temu ma zbawienne działanie na układ krwionośny i serce.
Używać go można do sałat typu śródziemnomorskiego, do marynowania mięsa i ryb, do serów, wędlin, sałatek owocowych itp. Pomijając marynowanie i przyprawianie sałaty ze świeżych warzyw (kolejno sól, ocet, oliwa) – ocet balsamiczny daje się na koniec, żeby nie stracić jego walorów smakowych i zapachowych.
Jedno jest pewne – jeśli raz zacznie się używać octy balsamicznego – nie sposób przestać.
Smacznego!